EB Book 2024
Sztuczna inteligencja – partner czy zastępca w pracy przyszłości?

Sztuczna inteligencja – partner czy zastępca w pracy przyszłości?

O przyszłości biznesu i rynku pracy w kontekście dynamicznego rozwoju AI – z prof. Aleksandrą Przegalińską rozmawia Anna Macnar, CEO HRM Institute.

Jak obecnie wygląda wykorzystywanie sztucznej inteligencji w różnych sektorach biznesowych? Czy organizacje masowo implementują rozwiązania oparte na AI w celu automatyzacji swoich procesów?

W ostatnim czasie sztuczna inteligencja (AI) stała się wszechobecna. Rok temu wskazywałabym pewnie sektory, w których AI była bardziej zauważalna. Na przykład logistyka, a także medycyna, która po COVID-19 znacząco przyspieszyła adaptację AI, szczególnie w diagnostyce, telemedycynie czy obsłudze pacjenta. Marketing i e-commerce również intensywnie wykorzystują AI.

Od roku obserwujemy zmianę paradygmatu w stronę tzw. generatywnej sztucznej inteligencji, która dociera nie tylko do biznesu w wielu branżach, ale także do indywidualnych użytkowników, wykorzystujących np. ChatGPT czy Midjourney do celów tak prywatnych, jak służbowych. Widać również, że w sztuczną inteligencję zaczynają mocno inwestować różne sektory: od bankowości, przez farmaceutykę, sprzedaż, FMCG, aż po media. Inwestycje w AI są już obecne lub intensywnie planowane. Zmieniają się modele biznesowe, a AI upraszcza procesy, umożliwiając łatwe korzystanie z zaawansowanych narzędzi nawet bez umiejętności programowania. Dziś, pod koniec 2023 roku, trudno wyróżnić branże, które pozostały obojętne na AI. Technologia się „zdemokratyzowała” i upowszechniła tak jak internet. I tym, co na pewno zobaczymy, będzie dalsza implementacja. Z AI korzystają zarówno studenci, jak i profesjonaliści z różnych dziedzin.

Ostatnio zrobiłam taki eksperyment: zarejestrowałam się do różnych portali informacyjnych i gazet i okazało się, że większość zdjęć na ich stronach jest już generowana przez AI. Dzieje się tak nawet w bazach stockowych. I to jest tylko wierzchołek góry lodowej. Obserwujemy znaczącą zmianę w zakresie sztucznej inteligencji, która stała się kluczowym tematem dyskusji w tym roku. Do niedawna AI wymagała znacznych inwestycji oraz specjalistycznych umiejętności, ale teraz zaczynamy dostrzegać jej konkretne zalety. Coraz bardziej widoczne są jej możliwości predykcyjne oraz potencjał optymalizacyjny. Dyskusje o AI przerodziły się w konkretne inwestycje i pilotaże. Znaleźliśmy się w punkcie, w którym brak wykorzystania AI w biznesie zaczyna wydawać się równie dziwny, jak niekorzystanie z internetu. To wskazuje na kierunek, w którym podążamy.

Jak Pani ocenia obecny rynek IT w Polsce i w Europie w świetle prognoz mówiących o deficycie kilkudziesięciu tysięcy specjalistów w naszym kraju i setkach tysięcy w skali kontynentu? Czy w kontekście rosnącej roli AI spodziewa się Pani wzrostu zapotrzebowania na informatyków, czy też ich rola ulegnie zmianie i będą mniej potrzebni?

Praca na poziomie juniora kiedyś wymagała umiejętności programowania prostych zadań. Obecnie może być wykonywana przez osoby bez umiejętności programistycznych – dzięki dostępnym narzędziom AI. To oznacza, że popyt na juniorskie stanowiska się zmniejszy, choć te stanowiska nigdy nie były liczne. Z drugiej strony, w sektorze IT wciąż istnieje duże zapotrzebowanie na specjalistów w zakresie architektury systemów, dostosowywania systemów i implementacji AI w istniejących systemach.

Nie przewiduję nagłego spadku zapotrzebowania na pracowników IT czy zleceń w tej branży. Raczej natura tych zleceń ulegnie transformacji w kierunku wykorzystania AI. Wielu informatyków, których znam, a którzy wcześniej pracowali w tradycyjnej computer science, teraz wykorzystuje AI do generowania fragmentów kodu i z tych elementów tworzy cały projekt. Dzięki AI doświadczeni informatycy pracują efektywniej, są bardziej produktywni. Mają też więcej czasu na konsultacje z klientami, co może prowadzić do lepszej jakości projektów.

Sztuczna inteligencja ma swoje przewagi, takie jak zdolność do analizowania ogromnych ilości danych i dostęp do kolektywnej wiedzy ludzkości w czasie rzeczywistym – czego my jako jednostki nie posiadamy. Są jednak obszary, w których ludzka inteligencja jest lepiej wytrenowana, takie jak interakcje społeczne i rozumienie kontekstu tych interakcji.

Brak pracy dla juniorów mnie martwi, bo myślę, że musimy mieć najpierw juniorów, żeby później mieć seniorów nadzorujących AI. Sztuczna inteligencja realizuje pewne proste zadania programistyczne, często przewyższając wydajność człowieka. Jednak są też inne zadania, które wymagają głębokiego doświadczenia, zrozumienia kontekstu oraz zaawansowanego rozumienia celu projektu. Do tego jest niezbędna ludzka wiedza i ingerencja, bez której AI sobie nie poradzi. Dlatego musimy znaleźć sposób, by nie ograniczać młodych talentów i pozwolić im na naukę i rozwój, żeby stali się seniorami i umieli nadzorować AI. Mimo obaw o to, że AI może zastąpić pracę tysięcy informatyków, jak wynikało to z debat wokół ChatGPT na początku 2023 roku, nie zaobserwowaliśmy takiego zjawiska. Raczej AI stała się wsparciem w pracy, zmienia charakter zadań w IT, a nie wypiera pracowników.

Jakie widzi Pani zmiany i trendy w zakresie wykorzystania sztucznej inteligencji w biznesie? W jakich obszarach AI będzie zwiększała swoją przewagę nad ludźmi?

Wcześniej skupialiśmy się głównie na wykorzystaniu modeli predykcyjnych sztucznej inteligencji, np. w sektorze bankowym – do wykrywania oszustw. Predykcje te były również podstawą do tworzenia spersonalizowanych rekomendacji dla klientów. Było to intensywnie rozwijane przez media społecznościowe i branżę sprzedaży w celu zindywidualizowania ofert. Również wewnętrzne procesy organizacyjne korzystały z predykcyjnych możliwości AI. To natomiast było wyraźnie widoczne w działaniach banków, które nigdy nie osiągnęłyby takiej skuteczności bez modeli uczenia maszynowego.

Obecnie zauważam znaczną zmianę. AI, zwłaszcza tzw. generatywna sztuczna inteligencja, wytwarza różne rzeczy, np. tworzy nowe teksty, kod, treści, dźwięki, obrazy i wizualizacje danych, a wkrótce również wideo. Wydaje mi się, że nacisk kładzie się teraz na wykorzystanie AI w produkcji contentu i interakcji z klientami. Jak będziesz chciała, żeby AI mówiła do ciebie „rapami”, to dostaniesz komunikację napisaną w ten sposób. Komunikacja jako taka bardzo się zmieni. Modele generatywne dostosowują się do stylu komunikacji, jaki dany użytkownik lubi i preferuje. Może to prowadzić do radykalnych zmian w sposobie interakcji z klientami oraz ogólnie w komunikacji.

Mamy też do czynienia z deepfake’ami, które pomimo złej sławy, głównie związanej z potencjałem tworzenia fałszywych treści, są częściej wykorzystywane w celach satyrycznych niż do wprowadzania w błąd. Deepfake bywa śmieszny, np. jak widzę zdjęcie papieża w kurtce Balenciaga, to wywołuje to mój uśmiech. Na pewno czasami jest to ciekawa forma komunikacji. Oczywiście istnieją próby nadużyć, takie jak klonowanie głosów. Ludzie jednak szybko uczą się rozpoznawać takie zagrożenia i przed nimi bronić. Często eksperci przedstawiają ludzkość jako łatwą do manipulacji masę. Ja jednak uważam, że ludzie nie są tak łatwowierni i szybko adaptują się do nowych technologii.

W przyszłości spodziewam się znaczących zmian w mediach społecznościowych i komunikacji marek z użytkownikami. Przede wszystkim nadchodzi era hiperpersonalizacji. Komunikacja zostanie jeszcze bardziej dopasowana do indywidualnych preferencji komunikacyjnych każdego użytkownika, co z pewnością zrewolucjonizuje biznes.

Sztuczna inteligencja ma swoje przewagi. Przede wszystkim zdolność do analizowania ogromnych ilości danych i dostęp do kolektywnej wiedzy ludzkości w czasie rzeczywistym. My jako jednostki tego nie posiadamy. Są jednak obszary, w których ludzka inteligencja jest lepiej wytrenowana. Przykładem są interakcje społeczne i rozumienie kontekstu tych interakcji. Przykładowo, czasami gdy się rozmawia z czatem GPT, ludzie łapią się na myśli: „on kompletnie nie rozumie, o co mi chodzi, a trzylatek by zrozumiał”.

Sztuczna inteligencja w pewnych obszarach jest bardzo dobra, a my jesteśmy średni. Jednak są też takie obszary, w których to nasza inteligencja jest bardzo dobrze wytrenowana. Chociażby w sytuacjach, kiedy wymagana jest empatia i głębsze zrozumienie. Tutaj AI nadal pozostaje w tyle za człowiekiem, co pozwala nam łatwo ją zmylić.

Jakie zmiany na rynku pracy w perspektywie najbliższych lat przewiduje Pani w związku z rozwojem AI? Na jakie kluczowe trendy lub istotne zmiany powinniśmy zwracać uwagę?

Rzeczywiście nie można przewidzieć dokładnie, jak rynek pracy będzie ewoluować w średniej czy długiej perspektywie czasowej w związku z rozwojem AI. Jednak pewne jest, że charakter pracy w wielu obszarach ulegnie zmianie. Nie do końca zgadzam się z wizją rynku pracy promowaną obecnie w Dolinie Krzemowej: etycznie zorientowanej utopii, w której dochód podstawowy i zastępowanie ludzi przez sztuczną inteligencję to codzienność. Bardziej realistyczne przewidywania to chociażby skrócenie tygodnia pracy. Wydaje się to atrakcyjną perspektywą dla wielu i myślę, że nikt by się na takie rozwiązanie nie obraził.

Trudno mi się jednak zgodzić z ekstremalnymi wizjami, że praca albo zniknie, albo zmieni się nie do poznania. Jak będą wyglądały modele ekonomiczne, kiedy ludzie będą żyć z cyfrowej jałmużny? W jaki sposób będą finansowane państwa? Jak to wszystko będzie funkcjonować? Nie wydaje mi się, aby takie skrajne scenariusze miały prędko stać się rzeczywistością. Będą one być może nadal istnieć jako eksperymenty społeczne w mikroskali, ale ogólnie rynek pracy z pewnością będzie się zmieniał. Nie ulega wątpliwości, że niektóre zawody znikną. Historia już pokazała etapy technologicznego bezrobocia i szoków po industrializacji.

Nasze przewidywania często były nietrafione – na przykład księgowi, o których mówiono, że stracą pracę, po prostu adaptowali nowe oprogramowania. Jednak nowa sztuczna inteligencja pokazuje, że nawet w zawodach uważanych za bezpieczne ze względu na ich kreatywny charakter, jak w przypadku prawników czy grafików, mogą nastąpić zmiany. Niektórzy graficy z pewnością będą współpracować z AI i tworzyć ciekawe projekty. Inni będą musieli szukać nowych ścieżek kariery. A na przykład lektorzy audiobooków mogą spotkać się z konkurencją ze strony skutecznych klonów głosu. Mogą one wykonywać pracę bez ludzkiego udziału. W tych obszarach dla człowieka może być mniej pracy. Ta, która pozostanie, stanie się bardziej premium.

W większości sektorów, od biznesu przez edukację po administrację publiczną, stopniowo będziemy świadkami zmian, które będą polegać na tym, że będziemy wykonywać nieco inne zadania. Przede wszystkim będziemy wspierani stałą asystą sztucznej inteligencji. Jako dobry przykład można podać wykorzystanie różnych modeli do tworzenia prezentacji, takich jak szablony w PowerPoint. Obserwujemy wzbogacanie ich o funkcje AI, które pozwalają na automatyczne generowanie obrazów do slajdów czy tworzenie notatek. Znacznie przyspiesza to proces przygotowania prezentacji. W niedalekiej przyszłości spodziewam się, że AI będzie jeszcze bardziej obecna w naszej pracy w formie przyjaznych i użytecznych narzędzi, wspierających nas w różnych zadaniach. Modele AI będą coraz bardziej zintegrowane z naszymi codziennymi obowiązkami, ułatwiając tworzenie dokumentów, analiz, raportów itp.

Przy wykorzystaniu sztucznej inteligencji w pracy staniemy się świadkami zmian. Będziemy otrzymywać sensowne odpowiedzi na nasze pytania, a nie tylko przegląd katalogów linków czy słów kluczowych. Te zmiany mogą nie wydawać się spektakularne, ale każda osoba, która po raz pierwszy zawodowo korzysta z takich narzędzi jak ChatGPT, doświadcza momentu „wow”, kiedy odkrywa, jak trafnie mogą one odpowiedzieć na specyficzne zapytania. Z czasem jednak zauważamy również ich ograniczenia. Utwierdza nas to w przekonaniu, że ludzki nadzór jest niezbędny. Niedawno razem z przyjaciółką napisałyśmy książkę z pomocą różnych modeli językowych AI. Odkryłyśmy, że choć przyspieszyły one proces twórczy, to bez naszej wnikliwej redakcji i kreatywnego wkładu wynik byłby bezwartościowy. Modele te służyły jako narzędzia wspierające – jak krytycy, eksperci czy edytorzy, pomagający ulepszyć styl naszej pracy. To pokazuje, że choć AI może dostarczyć surowy materiał, ostateczne tworzenie sensownej całości pozostaje w gestii ludzkiej kreatywności.

Zmiany wprowadzane przez AI będą ewolucyjne, a nie rewolucyjne. Za kilka lat, patrząc wstecz, z pewnością stwierdzimy, że nasz sposób pracy uległ transformacji. Dzień po dniu adaptujemy się do tych nowości bez większego szoku.

Jakie zawody przyszłości będą najbardziej poszukiwane, gdy obecne dzieci wkroczą na rynek pracy? Co powinny studiować, aby dobrze przygotować się do przyszłych wyzwań zawodowych? Czy tradycyjne ścieżki kariery, takie jak medycyna, nadal będą w cenie?

Ja bym się spodziewała jakiegoś renesansu dziedzin humanistycznych, w szczególności socjologii, które dzięki narzędziom oferowanym przez sztuczną inteligencję nie wymagają już zaawansowanego programowania do przeprowadzania głębokich analiz społecznych. Zawody skoncentrowane na opiece i trosce o innych (w sferze zdrowia i pomocy społecznej) będą nadal niezwykle ważne.

Spodziewam się także, że obszar biotechnologii i inżynierii genetycznej rozwinie się, oferując specjalizacje związane z modelami AI, takie jak tworzenie syntetycznych organów. Praca nad integracją AI w różnych dziedzinach, takich jak finanse, prawo, ekonomia czy zarządzanie, będzie kontynuowana. Przyczyni się to do tworzenia nowych specjalności zawodowych.

A co studiować? Myślę, że kończy się paradygmat skrajnej specjalizacji, o której jeszcze parę lat temu słyszeliśmy: że musisz się w jakiejś dziedzinie wyspecjalizować i być w niej najlepszy. Mam wrażenie, że potrzebny na rynku będzie pewien holistyczny ogląd. Studiować można różne rzeczy, ale kluczowe jest, aby być na bieżąco z narzędziami i technologiami, które ewoluują i wpływają na nasze dziedziny pracy.

A co studiować? Myślę, że kończy się paradygmat skrajnej specjalizacji, o której jeszcze parę lat temu słyszeliśmy: że musisz się w jakiejś dziedzinie wyspecjalizować i być w niej najlepszy. Mam wrażenie, że potrzebny na rynku będzie pewien holistyczny ogląd. Studiować można różne rzeczy. Jednak kluczowe jest, aby być na bieżąco z narzędziami i technologiami, które ewoluują i wpływają na nasze dziedziny pracy. Spodziewam się, że praca nie będzie jedna na całe życie. Już teraz widzimy, jak ludzie elastycznie zmieniają swoje ścieżki zawodowe, tworząc nowe, interesujące synergie między różnymi dziedzinami. Nie wskazywałabym pojawienia się radykalnie nowych zawodów, takich jak „designer dzieci” czy „specjalista od zasiedlania Marsa”. Uważam, że raczej powinniśmy skoncentrować się na rozwoju i adaptacji w obrębie istniejących już zawodów.

Podsumowując naszą rozmowę: czy widzi Pani przyszłość rynku pracy w jasnych, optymistycznych barwach, czy raczej w ciemnych?

Jestem realistką i choć zdaję sobie sprawę, że zarówno ekstremalnie optymistyczne, jak i pesymistyczne wizje przyszłości przyciągają uwagę i generują zainteresowanie, to nie mogę się z nimi utożsamiać. Ekstremiści technologiczni, którzy szerzą lęk, nie do końca mnie przekonują. Uważam, że nie stoimy na progu końca cywilizacji ani technologicznej rewolucji, w której AI przejmuje kontrolę nad ludźmi. Świat się zmienił przez ostatnie 50 lat. Mamy nowe technologie, smartfony, ale w codzienności wielu z nas wykonuje od lat te same czynności w pracy i w domu. Nie staliśmy się cyborgami. Technologia z pewnością wpłynie na nasze życie. Jednak moim zdaniem te zmiany będą mniej spektakularne, niż przewidują pesymiści, a równocześnie mniej rewolucyjne, niż życzą sobie tego hiperoptymiści.

Marzy mi się, by technologia przyniosła lepszą komunikację między ludźmi. Dodatkowo czterodniowy tydzień pracy, co dałoby nam więcej czasu na życie osobiste. Jest to konieczne, gdyż obecnie wielu z nas jest przepracowanych, a ich życie osobiste stanowi tylko niewielki fragment dnia.

Wierzę, że efektywna czterodniowa praca, przy zachowaniu pięciodniowej produktywności, jest możliwa. Nie jest to jedynie kwestia umowy, ale także naszego podejścia do rzeczywistości. Pandemia COVID-19 już nas wiele nauczyła o alternatywnych metodach pracy, co może być przyszłością. Życzę sobie, aby ludzie pozytywnie odczuwali rozwój technologii, a nie byli przez nią obciążeni dodatkową pracą.

Bardzo dziękuję za rozmowę!

przegalińska

Prof. Aleksandra Przegalińska | Akademia Leona Koźmińskiego, Harvard University

Profesorka Akademii Leona Koźmińskiego, doktorka habilitowana w dziedzinie nauk o zarządzaniu. Doktoryzowała się w zakresie filozofii sztucznej inteligencji w Instytucie Filozofii UW. Obecnie jest Prorektorką ds. Współpracy z Zagranicą oraz ESR w Akademii Leona Koźmińskiego. Od 2016 roku prowadziła badania w Massachusetts Institute of Technology w Bostonie. Absolwentka The New School for Social Research w Nowym Jorku, gdzie uczestniczyła w badaniach dotyczących tożsamości w rzeczywistości wirtualnej, ze szczególnym uwzględnieniem Second Life. Aktualnie Research Fellow w American Institute for Economic Research. W 2022 roku rozpoczęła współpracę z Labour and Worklife Program na Harvardzie. Interesuje się rozwojem sztucznej inteligencji, przetwarzaniem języka naturalnego, uczeniem maszynowym, robotami społecznymi i technologiami ubieralnymi.


Tekst ukazał się w publikacji EB Book 2024. Pełne wydanie pobierzesz bezpłatnie ze strony https://hrminstitute.pl/eb-book/